sobota, 25 września 2021

Gdy przychodzi równonoc…

 Siły nocy i dnia się ze sobą spierają. Każdy z nas wie, że tą walkę wygra noc… By na wiosnę mogła wygrać światłość i dzień.  Równość. Wczoraj moją równością zachwiał sen i leki. Nadal zdarza mi się o nich zapomnieć albo nie chcę ich brać i żałuję. Wtedy nie mogę skupić się na rzeczywistości… Terapia i dobrze dobrane leki działają cuda. Choć nim dobrze dobraliśmy proszki minęło 1,5 roku. To nic złego, warto by trwało coś co ma być dobre. 

A to jest dobre. Doceniam mojego męża i jego kawę rano. Doceniam moje wyboiste macierzyństwo, prace… Po prostu moje życie. W tygodniu roboczym jeżdżę rano sama do pracy, sprawiłam sie już bardzo w jazdę za kierownica, moge to teraz powiedzieć pewnie mimo, ze prawo jazdy mam od ponad dziesięciu lat. Lubię te chwile samotności, lubię gdy wracam do domu i jest gwarno. I nie stresuje się momentem, że gdy moje maleństwo (choć już nie takie małe), będzie chore ja będę odpuszczać pracę. Nowi ludzie są mili, choć moja ostrożność została uśpiona i na nowo się budzi, dostrzegam już jak powinnam być uważna. 

Przełamuję swój strach i… Zachwycam się naturą. Gady i płazy są niezwykłe! Okazuje się, że stereotypy i brak wiedzy również w tym kontekście prowadził mnie do ignorancji, której tak bardzo nie lubiłam. Hipokryzja… Czy usprawiedliwia niewiedzę? Nie sądzę. 


Zastanawiam się nad studiami, mam problem z rejestracja i może to jest jakiś głos by jednak darować sobie na ten moment? A może muszę lepiej się zastanowić. 

W garze czuć zapach powideł i lada moment powstanie ciasto na piernik staropolski, który będzie czekał na upieczenie w grudniu. 

poniedziałek, 20 września 2021

Jesień

 Przyszła jesień. Zaczyna zrywać liście z drzew. Słońce zakrywa chmurami… Jest chłodna i szara na codzień. Pachnie cynamonem i jabłkami. Jest cieplutkim i miękkim swetrem, szalem. Goraca kawą, czekoladą i herbatkami. 


A mnie zaskoczyła wrześniem. Szkolnym wrześniem. Nowa praca, nowa szkoła. Zachwycam się swoimi relacjami z uczniami, z innymi nauczycielami. Czuje się spełniona, szczęśliwa. 


Leki, choc dużo ich, w końcu są dobre. Nie boję się, nie umieram, nie probuję umrzeć, nie marzę o tym. Jestem szczęśliwą mamą, nauczycielką, żoną. Łapię jesień i wdycham ją całą sobą. Zgarniam wszystko co mi rozrzuca,  przymykam oczy i zdaję się na los. Stawiając pewne kroki. 

Podejmuję nowe wyzwania, czuję dumę z samej siebie. 

Ja po prostu żyję. 

Followers