sobota, 23 października 2021

Jeśli nie chcesz mej zguby….

 … Niebieską jaszczurkę kup mi luby… 


Co jeśli się już zgubiłam? Co jeśli już nigdy się nie odnajdę w tym wszystkim?… Czuję się jakbym była zamknięta… Jakbym czuła tylko smutek, ten dziwny ból, pustkę… Jakbym wszystko dotykała sercem przez grube rękawice. Podobno nie mam warstwy ochronnej i moja wrażliwość jest dużo większa przez to, wsiąka wszystko we mnie i dotkliwie rani. Absurdalnie do tego… Ja nie potrafię odczuwać przyjemności. Czuje się zamknięta… Odizolowana od tego co kocham. Wszystko czego dotknę jest bez czucia, bez smaku, bez zapachu, bez żadnej faktury… Jest jałowe. Przerażająco jałowe. Smutek i ból tak mocno mnie trawią, że to już nie tylko brak snu, brak apetytu… To również brak uczuć. 

Wszystko rozlatywały się po kawałku. Teraz to gruzowisko jałowego życia. A On patrzy na mnie czule, z troską, przejęciem. Może zastanawia się czy nadal jestem… Przytula, całuje, dotyka, jest. A ja próbuję być z nim tylko nie potrafię się przebić przez własną ścianę, może to już nawet grubość muru. Czuje się przezroczysta, gdy mnie dotyka. Gdy przytula, gdy tak jak zawsze uprawiamy seks i nagle… Jakby mnie tam nie było, toczę wtedy wielką bitwę w sobie, przegrywam, to mnie niszczy. Gdy piję kawę, gdy gotuję czy sprzątam, gdy czytam dziecku bajkę… Ja walczę. Walczę o siebie, ale brak mi sił. I wiem, że on zrobi dla mnie wszystko, że rzuciłby mi kosmos pod nogi… A mnie to nie uszczęśliwi. To boli jeszcze bardziej. Gdy On chciałby tak bardzo mi pomoc, zrozumieć, uszczęśliwić… Ale nie może bo depresja to tylko moja walka. 

Rozpadam się na pył z tych drobnych kawałków, gdy on spełnia wszystko co szepnę. A wciąż widać tylko moje łzy bez najmniejszego uniesienia kącików ust. Tym razem to nie jabłuszko z numerkiem 13 o jakim marzę od lat bo w końcu musiało pojawić się trzynaście. Tym razem idzie kolejny krok dalej. Błękitna, nadrzędna jaszczurka. Tak bardzo rzadka, tak bardzo droga… Którą oglądam za każdym razem w zoo i powtarzam sobie kiedyś będzie mnie na nią stać… Mam wszystko co mogłabym chcieć oprócz szczęścia.  A może to nie o szczęście chodzi? Może to po prostu… Spokój. 

Nienawidzę siebie za to,że nie miałam tyle sił i odwagi by nie pozwolić się zniszczyć… 

16 komentarzy:

  1. Może podświadomie nie akceptujesz siebie? Jak nie możesz spojrzeć w lustro bez np złości, to spokoju nie zaznasz niestety. Mówię tak, bo znam ten stan. Nie będę się wymądrzać w żaden sposób. Powtórzę, że jestem z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W lustro patrze spokojnie… Chodzi o to, ze jestem zniszczona od malego… Przez rodzinę. Nigdy nie pozwalano mi byc soba, tlumiono moje zdanie, uczucia. Nic co moje i ze mna zwiazane nie bylo istotne…

      Usuń
    2. Walcz o siebie, dokładnie to musisz zrobić. Sytuacja w Twojej rodzinie była straszna, ale teraz masz własną. I swoje życie, nie to z dzieciństwa. Warto zawalczyć.

      Usuń
    3. Niestety to sie przeklada, czlowiek nawet nie ma pojecia jak bardzo.
      Od tygodnia jestem na l4, kontakty z innymi ludzmi mocno mi szkodza… a juz mam 30 lat nie 6…

      Usuń
    4. Przekłada się, wiadomo. Nasiąkamy atmosferą rodzinnego domu, jaka by nie była. Ważne, żeby nie powielać tych schematów albo przynajmniej starać się ich unikać. Myślę, że terapeutka pomoże Ci w tym temacie.
      Wiek nie ms nic do rzeczy, kiedy w grę wchodzą emocje...

      Usuń
    5. Pomaga… Pomimo to to sie dluzy, ja wiem, ze jeszcze wiele przede mna spotkan z terapeutka. Nie uklada sie to wszystko…

      Usuń
    6. I mozesz wiedziec o wszystkim, rozumiec co jest zle, nie chciec powielac tego… Ja przeciez ucieklam od nich a mimo to… To wszystko trzyma mnie za kark.

      Usuń
    7. Chciałabym Ci pomóc, nawet słowami, ale nie potrafię. Czuję, że Cię boli, ale jak, wiesz tylko Ty.

      Usuń
    8. Dziekuje, ze jestes :) Czasem to naprawde duzo i nic wiecej nie trzeba ;)

      Usuń
    9. Selinze, doskonale Cię rozumiem.

      Usuń
  2. Pierwszy raz u Ciebie jestem, zachwyciła mnie szata graficzna. Nie tylko dlatego, że jesień jest moją ulubioną porą roku, ale też dlatego, że takiego szablonu nie wybrałaby (tudzież nie wykonałaby, tego nie wiem), osoba, która nie ma wrażliwej duszy. I tekst to potwierdza.

    Małżeństwo wpędziło mnie w depresję. Obecnie jestem w separacji, ale nie mamy dzieci, więc jest dużo łatwiej. Depresję pożegnałam. Wreszcie odżyłam. Chociaż na pierwszy rzut oka każdy by powiedział, że mąż dla mnie nieba by uchylił, taki łagodny, dobry... A jednak.

    Ludzie poszukują szczęścia, tak się mówi. Po latach poszukiwań stwierdzam, że tak naprawdę całe życie szukałam... spokoju. Właśnie tak jak piszesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluje w takim razie znalezienia go <3
      U mnie to nie mąż jest problemem, a rodzina, w ktorej dorastalam, to jak mnie wychowano. Juz wtedy mialam zabuzenia odzywiania… Ostatni rok tez dal mi w kosc bo dostalam diagnoze choroby i tak oto, za pare miesiecy koncze 30 lat a juz mam menopauze i jestem bez macicy, jajnikow… to wiele skladnikow sie na to sklada.

      Usuń
  3. A może myslalas o terapii? Moja koleżanka miała sporo problemów w dzieciństwie, można powiedzieć że niestety jej najbliżsi sprawili że jej samoocena bardzo była niska i przez lata ona miała poczucie, że jest po prostu bezwartościowa i nic dobrego w życiu jej nie spotka. Teraz choć ma kochającego męża i wymarzona córeczkę dalej miała problemy, że nie potrafiła cieszyć się tym tylko wpadała w głęboka dziurę i bardzo wszystkim się dolowala. Na szczęście terapia pomogła jej pokonać doświadczenia z przeszłości i z dnia na dzień potrafi odkrywać radość i cieszyć się wszystkim na nowo.
    Trzymaj się

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam bardzo podobnie, z tym że u mnie doszła poważna operacja (resekcja jelita i usuniecie narzadow rodnych) i smierc taty…
      Na terapii jestem od marca zeszlego roku, mam terapie raz w tygodniu i psychiatre raz do trzech w miesiacu. Zmieniamy leki, zobaczymy co dalej…

      Usuń
  4. Wiesz... też się tak czuję. Nie odczuwam przyjemności... Jakaś taka obojętność? Strach? Sama nie wiem...
    Życzę lepszych dni

    OdpowiedzUsuń

Followers